obudzony

sen
zmorzył na długie godziny
moje serce

zjadłam kawałek tortu
który przygotowywałam tak skrupulatnie na swoje urodziny
smakował
żalem i gorzkimi łzami
trochę też smutkiem

mój sen otworzył oczy przede mną
jeszcze zanim przyszedł świt

wpatrywał się we mnie
kiedy leniwie naciągałam na głowę kołdrę
nie powiedział ani słowa
cierpliwie czekał

pozwolił mi dospać
zaparzył kawę i podał ciasto
takie zwykłe normalne
bez szału
ale jakie pyszne

i wpatrywał się w moje oczy
w których ze wzruszenia powstało jezioro
wdzięczności

że już nie śpię
i że mam wszystko

Dodaj coś od siebie

Skomentuj